Najnowsze wpisy


lip 11 2002 Sen...
Komentarze: 1

No, no. Wakacje a tu mi się śni...

Zakończenie roku szkolnego. Cała seria snów. To msza w kościele, to ostatnia lekcja matmy. A na tej lekcji same dziwy (bez skojarzeń, proszę!). Kobieta od matmy chodziła od ławki do ławki i zadawała każdemu uczniowi pytanie typu: "jak było na lekcjach matematyki?" Albo "czy ładnie dziś wyglądam?”...:P W każdym razie mi zadała jeszcze pytanie:

-         Ile razy przez te całe trzy lata ściągałeś?

-         Hm... Chyba raz... – Odparłem z namysłem

-         Tak... – Zrobiła minę jakby wszyscy tak mówili – a czy przyrzekłeś sobie kiedyś, przez te trzy lat, że nie będziesz ściągał?

I tu się nagle rozjaśniło. „Zaraz, zaraz. Jakie trzy lata??? Przecież dopiero pierwszą klasę skończyłem! Wiadomo, sen!” Pomyślałem, co by można nauczycielce wykręcić...

-         Czy sobie przyrzekłem? Wie pani co?

-         Co?

-         Powiem pani szczerze, ściągałem na pani lekcjach nonstop przez cały rok na wszystkich lekcjach. No a pani nigdy mnie nie przyłapała!

Boziu!!! Zrobiła taką minę, że obudziłem się ze śmiechu : ))) Wypasisty sen...

!kosmita! : :
lip 03 2002 Zagryźć ojca...
Komentarze: 2

To się po prostu robi denerwujące! Najpierw ktoś wyłączył mi budzik tak, że nie wstałem na śniadanie o 9:00 tylko spałem dalej... No i jak zwiedzałem głodny Tajlandie nagle ktoś zaczął mną szarpać

-         Paweł! Wstawaj! Druga godzina a ty śniadania nie jadłeś!

-         Co? Jak to druga?

-         A tak to!

-         Kto mi wyłączył budzik?! – Tu już zdeko krzyknąłem. Ojciec natomiast przestał się wydzierać

-         Ja ci nic nie ruszałem.

-         To ciekawe, kto?!

-         Nie wiem, może mamusia? – Matka nie mogła tego zrobić, bo o siódmej wychodziła

do pracy... Zwlokłem się z wyrka poszedłem do kuchni zjeść to śniadanie. Ojciec natomiast zwyczajnie... Położył się spać!!! Pootwierałem drzwi do pokoju i kuchni, wziąłem czajnik, nalałem wody. Niestety wypełniony czajnik spadł mi nie chcący do zlewu na łyżki i zrobiło się trochę hałasu :> Potem jeszcze stołek się przewrócił... Na koniec kochany tatuś się wkurzył włączył telewizor i podgłośnił tak żeby w całym bloku było słychać. Tak, że żaden z nas nie mógł już spać... Bo jak powiedział Yoda „Złośliwość prowadzi do smutku, smutek do złości, a złość do bólu”, czy jakoś tak...

 

!kosmita! : :
lip 02 2002 Co sądzicie o mojej szacie graficznej???
Komentarze: 4

Chciałbym wiedzieć co sądzicie o moim blogu pod zględem wizualnym, pomijając zupełnie treści (bo jakie są to są : P ). Licze na kilka komentarzy... Z góry (i zdołu) dzięki.

!kosmita! : :
lip 01 2002 Spałem do 15:00 :)
Komentarze: 1

Chyba pobiłem każdego! : ) Spałem sobie od, 2:00 do 15:00 czyli przez 13 godzin! Teraz jest 20:30 a ja mam ochotę na... Obiad : P Ciekawe czy ktoś sypia dłużej ode mnie? Coś mi się śniło... Zaraz, zaraz... Co to było? A już wiem!

Śniło mi się, że musiałem uratować świat! : ) Cos a'la Władca Pierścieni. Byłem gościem podobnym trochę do Gandalfa i musiałem rozwalić sam krainę ciemności... W między czasie jakiejś bitwy... A jak poszedłem po wsparcie to się okazało, że wszyscy nasi są zahipnotyzowani. : ( Potem cos tam jeszcze było. A na końcu wrzuciłem pochodnie do jakiegoś wielkiego szybu w tej krainie ciemności. I wszystko wybuchło! : )

!kosmita! : :
cze 30 2002 Wierszyk o moim piesku...
Komentarze: 5

Dzisiaj na spacerku wieczornym przyszedł mi do głowy taki o to słodziutki wierszyk:

Idzie sobie bencvau drogą
minę ma złowrogą, srogą
ma na smyczy czarne zwierze
jest z nim właśnie na spacerze

nadsłuchuje, uszmi struże
wniosek jego: "ktoś na górze"
patrzy na bencvaua z dołu
myśli: "co on zrobił komu?

że mnie musi wyprowadzać
i się z moją mocą zmagać
żadna siła go nie zmusi
on mnie chyba kochać musi..."

jeszcze wieczór, nie ma nocy
w mroku błyszczą, ciemne oczy
przed bencvauem dumnie kroczy
kundel mały, lecz uroczy...

!kosmita! : :